Dzisiejszy dzień rozpoczął się wspólnym śniadaniem. Skeepers meting przekładano kilka razy ze względu na ceremonię rozpoczęcia. Ostatnia ostatecznie odbyła się ok. 9.30. Krótka przemowa i defilada. Reprezentacja każdego kraju otrzymała flagę narodową. Zrobiono pamiątkowe zdjęcia. Następnie odbył się długo oczekiwany skippers, losowanie i na wodę.
Pierwszą konkurencją i jedyną tego dnia był Freestyle. Na początku odbyły się kwalifikacje. 4 hity 3 osobowe. W tym trzech naszych zawodników (Panowie: Szajko, Gajdziński i Derleta). Z tej trójki do głównej rywalizacji dostał się niestety tylko Mat, który musiał w wyeliminować min. Kamila. Pozostali Polacy zakwalifikowali się na podstawie zeszło rocznych osiągnięć (Łukasz Ceran, Błażej Ożóg).
Pierwsza runda pokazała, że nikt w zawodach nie znalazł się przypadkiem. Widać, że zawodnicy nie zmarnowali zimy i ostro się przygotowywali. Warunki były bardzo trudne. Umiarkowanie mocny wiatr wydawał się być przyjemny jednak temperatura poniżej 10st cel nie rozpieszczała. Woda wyglądała jak wburzony gniewem Bałtyk w KarwiiJ - czop i nierówny beach break. Mimo tak wymagających warunków publika mogła oglądać wszystkie manewry z górnej półki. Power hp, wake maneuvers, triki switch stance, aerial hp, borad offs czy duże kite loopy. Z polskiej ekipy do drugiej rundy przeszedł jedynie Łukasz Ceran. Ciekawostką była wygrana Jose Loungo (mistrza na falach) z Miguellem Willisem (znakomity zawodnik Freestyle z Australii). Miłym dla oka był też fakt, iż wspominany wcześniej Vincent Tiger nie tylko wyzdrowiał ale wciąż pływa na najwyższym poziomie. Wspaniały styl i power przy new school stafie oraz kwintesencja old schoolu w postaci 720 fin bard offs. Bardzo dobrze spisali się liczni tu zawodnicy niemieccy, którzy w większości wygrali swoje hity. Runda pierwsza Pań (niestety bez polekL) przebiegła sprawnie i ciekawie. Kilka nowych nazwisk (Caroline, Whiteley czy Pulido-Airush) nadało rywalizacji polotu i wprowadziło dreszczyk emocji wśród stałych bywalczyń KPWT. Runda druga bez większych niespodzianek. Łukasz przegrał z idącym jak przysłowiowa burza Mitu Monteiro. Lokales Seb Permien wyeliminował Vincenta Tiger pokazując, że ma coś do powiedzenia podczas tych zawodów. Antoine Auriol pokazał, iż śmiało można dzielić karierę modela (Antoine jest twarzą marki Lacoste’a) z zawodniczym życiem, gładko przechodząc do kolejnego etapu. Swoją obecność wyrazie zaznaczyli także Panowie Rodwald i Tyschkiewich.
Ćwierć finały były tak dobre, że z powodzeniem każdy z hitów mógł być finałowym. Była to zdecydowanie najlepsza runda zawodów. Do standardowych trików doszły takie extrasy jak: low mobe, indy glide 313, 2 sbend 360 i podwójne hp. Najciekawsze pojedynki to Vevey kontra Montero (z zaskakującym zwycięstwem ostatniego) oraz Tyshkiewich kontra Richman. Jessie był tak zafascynowany falką, którą wykorzystywał jako kiker, że zapomniał o regule pływania w strefie zawodów co bez skrupułów wykorzystał Peter. W konkurencji dziewcząt kolejny raz bardzo dobrze zaprezentowała się Whiteley. Niestety nie wystarczyło to aby pokonać Gisele Pulido, która ostatecznie zwyciężyła wśród kobiet. Wykonując triki takie jak blind judge czy slim chance nie pozostawiła rywalkom złudzeń. Druga wśród Pań uplasowała się była Mistrzyni Świata PKRA i KPWT Kristin Boese.
Męski finał to starcie wcześniej mi nieznanego Sebastiana Permiene’a z Niemiec z niesamowitym Mario Rodwaldem również z Niemiec. Obaj zawodnicy zaprezentowali bardzo wysoki poziom. Rywalizacja przypominała grę w tenisa tyle, że zamiast piłki wymieniane były triki najwyższego kalibru. Ostatecznie zwyciężył Mario, który puścił kilka piłek nie do odebrania.
Men
1. M. Rodwald - Niemcy
2. S. Permie - Niemcy
3. P. Tyschkiwich – Rosja
4. M. Monteiro – Sal
Women:
1. G. Pulid
2. K. Boese
3. Whiteley
4. H. Thompson
Na jutro prognoza przewiduje słabszy wiatr a organizatorzy konkurencję Race. Skeppers o 9.00
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz